siostrzyczko,
szukająca mnie po całym świecie
kiedy wreszcie zrozumiesz
że odeszłam?
odnajdź w pamięci
niczym w wielkiej księdze
zabawne chwile
spędzone ze mną
one się nie powtórzą
łzy porządek burzą
każdy oddech poszyty jesy bólem
każdy krok podszyty jesy strachem
chociaż nie na tym świecie
gdzieś bardzo daleko
myślę o tobie
pokonaj swoje fobie
strach schowaj do torebki
on jest niepotrzebny tutaj
liczy się to że pamiętasz
czytaj wszystkie dawne czasy
jakby to bło wczoraj
nie rozpaczej nade mną
ukazuję się we mgle
nie rozpaczaj nad śmiercią
nad jej pięknem, grozą, tragedią
w masce tajemnicy
niegdy nie pozwól jej zdjąć
nie pogrzebuj nadziei
nigdy nie daj się złamać
przewiduj wypadki
wybaczaj błędy, nikt nie jest idealny
bądź nieustraszona
piękna i niebezpieczna
dorośnij,przestań śnić,
proszę, żyj
sobota, 21 kwietnia 2012
niedziela, 26 lutego 2012
girl
żyła sobie dziewczyna
niezwykła
rzekłbyś dziwna
i żyła tak zamknięta w sobie
była też okropnie samotna
doskwierała jej pustka
ona nie mogła już dłużej wytrzymać
uciekła
do krainy w której pierwszy śnieg spada dwukrotnie
cieniem malując niebo
to się dzieje w kolejnym życiu
ponad lasami, rzekami,
w moich myślach, wszędzie
czas stoi w miejscu
jak drzemiąca woda
ten czas maluje moją duszę
która gubi się w korytarzach nieba
tam gdzie horyzont płacze
niezwykła
rzekłbyś dziwna
i żyła tak zamknięta w sobie
była też okropnie samotna
doskwierała jej pustka
ona nie mogła już dłużej wytrzymać
uciekła
do krainy w której pierwszy śnieg spada dwukrotnie
cieniem malując niebo
to się dzieje w kolejnym życiu
ponad lasami, rzekami,
w moich myślach, wszędzie
czas stoi w miejscu
jak drzemiąca woda
ten czas maluje moją duszę
która gubi się w korytarzach nieba
tam gdzie horyzont płacze
fallen
te połamane części
nigdy nie sklejone
każda sekunda szkodzi im
w ponurym cieniu mgły
w ciemności, wciąż drżą
jedynie wiatr lecąc pośród nich
szepce "będzie dobrze"
zaufałam ciszy
czas stanął w miejscu
to dziwny stan, choć piękny
próbując uciec
chcę zniszczyć czas
idealny portret nie idealnego świata
zuchwałe jest jego piękno
spoczywaj w pokoju,pokoju
cień północy
marzenia pełne strachu
kto puka w moje okno
to moja przeszłość
zachwycam się jej pięknem
to wszystko powraca podczas mojej podróży
chcę wrócić,wrócić
nigdy nie sklejone
każda sekunda szkodzi im
w ponurym cieniu mgły
w ciemności, wciąż drżą
jedynie wiatr lecąc pośród nich
szepce "będzie dobrze"
zaufałam ciszy
czas stanął w miejscu
to dziwny stan, choć piękny
próbując uciec
chcę zniszczyć czas
idealny portret nie idealnego świata
zuchwałe jest jego piękno
spoczywaj w pokoju,pokoju
cień północy
marzenia pełne strachu
kto puka w moje okno
to moja przeszłość
zachwycam się jej pięknem
to wszystko powraca podczas mojej podróży
chcę wrócić,wrócić
czas
spadam, rozbijam się na kawałki
chcę wzlecieć daleko,
nie nie pomoże wehikuł czasu
to nie wróci
w innym życiu
sprawiłbyś że zostałabym
kiedy twoje kroki cichną w oddali
pochowamy martwą w głębokim dole
ty zaufałaś, zaufałeś mi od nowa uczysz nas
my łamiemy zasady
i co jeszcze od nas chcesz??
twój przeszywający wzrok
i obietnica czasu
zgaszone światło
i twoich kilka słów
nie znaczy nic
możesz je powiedzieć znów
ona nigdy nie chciała żyć
może zrozumiesz to po jakimś czasie,czasie
historia się powtarza, zapadam w sen
historia pójdzie w niepamięć
chcę wzlecieć daleko,
nie nie pomoże wehikuł czasu
to nie wróci
w innym życiu
sprawiłbyś że zostałabym
kiedy twoje kroki cichną w oddali
pochowamy martwą w głębokim dole
ty zaufałaś, zaufałeś mi od nowa uczysz nas
my łamiemy zasady
i co jeszcze od nas chcesz??
twój przeszywający wzrok
i obietnica czasu
zgaszone światło
i twoich kilka słów
nie znaczy nic
możesz je powiedzieć znów
ona nigdy nie chciała żyć
może zrozumiesz to po jakimś czasie,czasie
historia się powtarza, zapadam w sen
historia pójdzie w niepamięć
sobota, 11 lutego 2012
the crow, an owl and raven
kto puka w okna me?
to sowa.
chciałam posiąść jej mądrość
potem odwiedziła mnie wrona.
chciałam jej dumy
następnie przyleciał kruk i urzekł mnie pięknem swym
chciałam posiąść to wszystko
*lecz proszę obdarz mnie swoim zaufaniem*
gdy łabędź płynął jeziorem, utonęłam w jego wdzięku
zaś dumny paw, zostawił po sobie ślad
piórami wyścielił drogę moją
w jeziorze ujrzałam odbicie gołębicy, która skrzydłami cięła chmury
ujrzałam moją duszę głęboką, w której toni tańczyły srebrzyste motyle
zaufałam ciszy
stąpając po kruchym lodzie, myślami byłam daleko,
chciałam wzlecieć wysoko nieuchwytnym torem marzeń
oczy mając zamknięte,
chcę wierzyć że życzysz mi dobrej drogi
to sowa.
chciałam posiąść jej mądrość
potem odwiedziła mnie wrona.
chciałam jej dumy
następnie przyleciał kruk i urzekł mnie pięknem swym
chciałam posiąść to wszystko
*lecz proszę obdarz mnie swoim zaufaniem*
gdy łabędź płynął jeziorem, utonęłam w jego wdzięku
zaś dumny paw, zostawił po sobie ślad
piórami wyścielił drogę moją
w jeziorze ujrzałam odbicie gołębicy, która skrzydłami cięła chmury
ujrzałam moją duszę głęboką, w której toni tańczyły srebrzyste motyle
zaufałam ciszy
stąpając po kruchym lodzie, myślami byłam daleko,
chciałam wzlecieć wysoko nieuchwytnym torem marzeń
oczy mając zamknięte,
chcę wierzyć że życzysz mi dobrej drogi
Shiver
możesz szeptać wraz z wodą
drżeć o poranku
tęsknić za księżycem
nie martw się, poranek zabierze twoje troski
balansując na krawędzi
możesz dumać
żaląc się sobie
uciekasz póki cie nie złapią
światło wypełnia dusze...
atrament blaknie
wspomnienia nikną
nie czekasz na mnie
tylko uciekasz
aż po horyzont
żale zsyłasz księżycowi
dryfuję aż do brzegu
ale nagle źle skręcam
zobacz co przyniesie jutro
wraz ze śpiewającym wiatrem
zobacz fale co o brzeg się rozbijają
wszystko staje się takie stare
gwiazdy wpadają do dziur w duszach
jestem głazem ,lekkim jak potok,
daleko aż za horyzontem
drżeć o poranku
tęsknić za księżycem
nie martw się, poranek zabierze twoje troski
balansując na krawędzi
możesz dumać
żaląc się sobie
uciekasz póki cie nie złapią
światło wypełnia dusze...
atrament blaknie
wspomnienia nikną
nie czekasz na mnie
tylko uciekasz
aż po horyzont
żale zsyłasz księżycowi
dryfuję aż do brzegu
ale nagle źle skręcam
zobacz co przyniesie jutro
wraz ze śpiewającym wiatrem
zobacz fale co o brzeg się rozbijają
wszystko staje się takie stare
gwiazdy wpadają do dziur w duszach
jestem głazem ,lekkim jak potok,
daleko aż za horyzontem
wtorek, 3 stycznia 2012
journey
zeszłej nocy, na całym świecie
słów zabrakło, by to opisać
ten świat został stworzony przez ogień
jego twórca odbył podróż do kolebki życia
na brzegu namalował cały świat
płótno piękne, oprawione w poezję
lśniące od gwiazd
jestem głosem zranionych
niewinnym człowiekiem
cudownym ptakiem na szarym niebie
jestem celem twej podróży
opowieścią, która cię opęta
z każdym cennym wspomnieniem
zatracasz się podążając drogą szaleństwa
wyłożoną snami
nierzeczywisty świat
królestwem bajarzy, których słowa odurzają
wewnątrz naszych serc zagościł lód
nasze umysły zmieniają się w skrzynię opwieści
mój niewinny duch krąży po zmyślonym świecie
kreuj opowieści, one powiedzą ci prawdę
czytasz tę opowieść choć w nią nie wierzysz
niewinność
sny
szaleństwo
słów zabrakło, by to opisać
ten świat został stworzony przez ogień
jego twórca odbył podróż do kolebki życia
na brzegu namalował cały świat
płótno piękne, oprawione w poezję
lśniące od gwiazd
jestem głosem zranionych
niewinnym człowiekiem
cudownym ptakiem na szarym niebie
jestem celem twej podróży
opowieścią, która cię opęta
z każdym cennym wspomnieniem
zatracasz się podążając drogą szaleństwa
wyłożoną snami
nierzeczywisty świat
królestwem bajarzy, których słowa odurzają
wewnątrz naszych serc zagościł lód
nasze umysły zmieniają się w skrzynię opwieści
mój niewinny duch krąży po zmyślonym świecie
kreuj opowieści, one powiedzą ci prawdę
czytasz tę opowieść choć w nią nie wierzysz
niewinność
sny
szaleństwo
mene pois
światło tego dnia jest tak jasne,
niszczy mój świat
ono tego dnia jest najgorsze
niech wszyscy zobaczą to ciemne niebo
nic na to nie poradzę, jestem tylko postacią
och, odejdź, nim ukaże się tęcza
patrz,stoję swobodnie, nie potrzebuję twojej pomocy
daj mi samej dźwigać moje grzechy,
ponieważ mój duch jest mocny
każdy chcę kawałek mnie
lecz zmieniłam zdanie
teraz proszę cię,przejdź przez ten most ze mną
rano i wieczorem, po raz ostatni
pomóż mi uciec
to światło mnie zniszczy, tego chcesz?
straciłam grunt pod nogami
pomiędzy nami płynie rzeka nieskończenie głęboka
to do niej czuję nienawiść
niszczy mój świat
ono tego dnia jest najgorsze
niech wszyscy zobaczą to ciemne niebo
nic na to nie poradzę, jestem tylko postacią
och, odejdź, nim ukaże się tęcza
patrz,stoję swobodnie, nie potrzebuję twojej pomocy
daj mi samej dźwigać moje grzechy,
ponieważ mój duch jest mocny
każdy chcę kawałek mnie
lecz zmieniłam zdanie
teraz proszę cię,przejdź przez ten most ze mną
rano i wieczorem, po raz ostatni
pomóż mi uciec
to światło mnie zniszczy, tego chcesz?
straciłam grunt pod nogami
pomiędzy nami płynie rzeka nieskończenie głęboka
to do niej czuję nienawiść
Subskrybuj:
Posty (Atom)