jeśli życie jest żartem,to mało zabawnym
naszpikowanym kłamstwami,intrygami
nie przestaje ranić mnie
przeplatane problemami i bólem
straszące i śpiące
niczym nie cieszące
i ten kwadrans życia zabija
kochanie gdy umrę, pogrzeb mnie
ten żart przestał mnie już bawić,
mam już dość tej chorej zabawy
ona niszczy mnie powoli
umrzeć to zbawienie
wydać ostatnie westchnienie
mój boże, uratuj mnie
chyba że ci nie zależy
tak jak całemu światu
niebiosa pomóżcie mi
gdzie jest mój anioł?
gdzie ona się podziała?
może się schowała?
zignoruję wszystkie rady
poszukam jej
znajdziesz chciej!
nie pozostało mi nic innego
jak wierzyć, że
się nie rzucę z wieży
uderz aż pęknie niebo
uderz aż się spopieli
będzie szarość zamiast bieli
spadnie na ziemię
wtedy się spełni moje marzenie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz